Najbardziej nietrwała inspiracja świata -
zafascynowanie postacią, czyli tzw. "faza". Kto z nas tego nie
zna? Hm, pewnie więcej osób, niż mogłabym przypuszczać... Kto jednak zna, ten
wie, jak to zazwyczaj wygląda. Głowa przepełniona pomysłami, tworząca się w
podświadomości fabuła, może wyłaniająca się z nich kreacja własnej postaci,
wszystko to zwalające się naraz i niedające spokoju. Już, już chce się zacząć
pisać, układać opowiadanie, dać ulubionemu charakterowi własne tchnienie,
ale... ach, za dużo, jak to połączyć, co wybrać, co odrzucić, gdzie zacząć i
jak zakończyć? Nadmiar pomysłów powoli zaczyna przeradzać się w rzecz równie
hamującą co blok pisarski, a po spisaniu ich zaczyna doskwierać brak motywacji
do faktycznego pisania. Obmyślamy, głowimy się, po raz setny szukamy w postaci
inspiracji, może nawet zaczynamy swoją opowieść, a potem - oh! Ta postać też
jest genialna!
I koło się zamyka...
Jak wiele razy doświadczyłam powyżej opisanego
cyklu w ostatnich miesiącach, chyba nie zliczę. Fanfiction nie jest mi obce już
od długiego, długiego czasu. Zaczęło się od znalezionych przypadkiem opowiadań
w uniwersum Władcy Pierścieni - nawet tutaj zdołałam wytworzyć własną historię!
Inna sprawa, że pewnie nigdy nie zostanie spisana, ale ciii - potem przeszło na
historię z postaciami z pewnej internetowej gry, której nazwy nie przytoczę, a
odkąd naprawdę wkręciłam się w filmy na podstawie komiksów, też naprawdę się
odnalazłam. Mam wrażenie jednak, że w Polsce fanficki raczkują, zwłaszcza te w
filmowych uniwersach. Gdy sprawdzam zasoby Internetu zazwyczaj trafiam na
opowiadania o sławnych gwiazdach, piosenkarzach i tym podobne - to nic złego,
oczywiście, brak mi po prostu moich klimatów. Dlatego czytam w większości po
angielsku, wpierw na stronie fanfiction.net, od niedawna na AO3 i trochę
tumblrze, tylko... No właśnie, czemu nas tak mało?
Własną przygodę z pisaniem fanfiction zaczęłam od
opowiadania ze wspomnianymi wyżej postaciami z pewnej gry - do dziś to jedyne
długie opowiadanie, które skończyłam, i moje ukochane dziecko pomimo całego
ogromu niedoskonałości. Gdy zakochałam się w filmowym uniwersum Marvela - alias
MCU - zaczęłam pisać (znane części z Was) "Rozpalić Wspomnienia",
aktualnie zawieszone. Czemu zawieszone? Ach, no właśnie, wracamy do koła z
pierwszego akapitu.
Inspiracja do fanficków przychodzi i odchodzi jak
odpływ i przypływ, raz uderza z całą mocą, obfitując w mnóstwo zapisanych
stron, a potem ucieka, pozostawiając za sobą posuchę i pustkę. Próbując
zapełnić ten blok pisarski, wpadłam w fascynację kolejnymi postaciami, nim w
ogóle zdołałam się zorientować, co się dzieje. Po ostatnim opublikowanym tu
rozdziale tego fanficka ogarnęła mnie ta niezrozumiała pustka - straciłam
gdzieś całą motywację, chęć, gdzieś się ulotnił entuzjazm. Potem wpadłam na
X-menów, odkrywając w sobie nowe pokłady miłości dla zupełnie innych postaci. I
co teraz? Teraz właśnie siedzę przed ekranem z dwoma nowymi opowiadaniami, o
całkiem różnych postaciach, zastanawiając się, co z nimi zrobić. Pisać, nie
pisać, publikować, ale w sumie to po co? Może gdzieś, ktoś przeczyta i mu się
spodoba, a może zawiśnie w otchłani Internetu nigdy nieprzeczytane? I co z
poprzednim projektem? - Rozterki autora fanowskiej twórczości, zapewne dobrze
znane nie tylko mi.
Czy zatem jest nadzieja dla tej nietrwałej
inspiracji? Myślę, że tak, wymaga ona jednak bardzo dużo samozaparcia i miłości
dla własnej historii. Sama postanowiłam, że nie pozostawię swoich dzieł
niedokończonych, a że fangirl ze mnie, jakich mało, podejrzewam, że zafascynuje
mnie jeszcze znacznie więcej postaci i jeszcze znacznie więcej powtórek
powyższego cyklu mam przed sobą. Nie uważam tego za coś złego. Może
irytującego, może trochę demotywującego, ale równocześnie wypełniającego pewną
bardzo specyficzną nadzieją i radością. Naprawdę, to wyjątkowa przyjemność -
móc obcować z ulubioną postacią.
Głowa buzuje mi od pomysłów już dłuższy czas,
choć tutaj może tego nie widać. Zaczęłam pisać dwa nowe fanficki, na kilka
kolejnych mam już koncepcje - na jak długo mi starczą i ile zrealizuję, trudno
powiedzieć. Pisanie fanfiction to taka zabawna sprawa! Jednak wszystkich
zainteresowanych zapraszam do siebie, do tej łódeczki fanów konkretnych postaci
- a może całego, danego uniwersum? Zapraszam serdecznie i mam nadzieję, że Wam
się tutaj spodoba! Rozszerzmy horyzonty polskiego fanfiction, piszmy, bawmy się
i twórzmy, bo to piękna, niezwykle przyjemna sprawa.
Dziękuję za Waszą uwagę - i zainteresowanych
zapraszam poniżej do Opowiadaniowego info.
Opowiadaniowe info:
Jak widać, "Rozpalić wspomnienia"
zostało zawieszone, zatem w najbliższym czasie nie spodziewałabym się żadnych
nowych fragmentów. Podejrzewam, że wraz z premierą Civil War, a może nawet
jakiegoś nowego trailera, może mi wróci chęć i zabiorę się znów za przygody
pana Barnesa i Eny, do tego czasu jednak zamierzam zatopić się w inne historie.
Zaczęłam dwa nowe opowiadania, póki co pisane
jedynie do szuflady, rozważam już jednak wrzucenie je na wymienione wyżej
platformy - tutaj raczej się nie pojawią. Za jakiś czas może opublikuję
miniaturę związaną z jednym fanfickiem, ale poza tym zainteresowanych zapraszam
na swoje konto na fanfiction.net i AO3. Póki co wszystko będę publikować po polsku,
rozważam jednak w przyszłości pisanie również po angielsku... W końcu trzeba
poszerzać horyzonty, prawdaż? Plan dość nierealny, ale kto wie - to tylko taka
koncepcja, nad którą się zastanawiam. O czym te nowe opowiadania? Krótkie opisy
są już na moim koncie na fanfaction.net, tutaj napiszę tylko, że oczywiście
zawierają w sobie romans, a wszystko odbywa się w uniwersum X-menów. Jeden
zawiera niezwykle czarującego mistrza kart, drugi byłego żołnierza na ścieżce
do odnalezienia spokoju i szczęścia. Po głowie jeszcze kolebie mi się parę
pomysłów z pewnym srebrnym sprinterem, póki co jednak występuje on tylko
gościnnie - ale zdecydowanie zasługuje na więcej miłości. Póki co to wszystko,
jednak... koniec ferii, a Raksh zaczyna dwa nowe opowiadania? Tak, chyba upadła
na głowę.
Jeśli macie pytania - piszcie śmiało. Chętnie
odpowiem i wyjawię, ile mogę.
Jeszcze raz dziękuję za uwagę!